Kot z Cheshire Kot z Cheshire
381
BLOG

Karakale i blakhołki, czyli: BĄDŹMY POWAŻNI!

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 6

Na salonie i poza nim rozpętała się zadyma o karakale, blakhołki i inne wiropłaty. Znawcy tematu, (jakich w Polsce nigdy i w żadnym temacie nie brakuje) przerzucaję się danymi z wikipedii lub nawet innych żródeł udowadniając co tam im udowodnić akurat wypada. Aż dziwi po co trwoniono pieniądze i czas na organizowanie przetargu, powoływanie komisji, porównywanie ofert i wszczynanie tej całej kosztownej awantury, skoro porównanie łatwo dostępnych danych technicznych jasno dowodzi co powinniśmy byli wybrać!

 

Ale zaraz zaraz, tu chyba było jeszcze gorzej, bo czas i pieniądze na przetarg (niepotrzebnie!) strwoniono, komisję powołano, awanturę, wszczęto, ale... ofert nie porównano bo byla tylko jedna oferta, pozostałe unieważniono. Oczywiście z bardzo ważnych powodów! A skoro nie porównano ofert, to co tu mówić o porównaniu i wyborze lepszego śmigłowca!

Cóż, są takie kraje w których zawsze się wybiera spośród ... jednego kandydata.

 

A' propos krajów: znany publicysta twierdzi, że są "państwa poważne" i "państwa niepoważne". Różnią się tym, że te poważne dbają o SWOJE interesy, a te niepoważne o ... różne inne interesy. Swoje interesy, oznaczają na przykład posiadanie w swojej armii NAJLEPSZYCH śmigłowców. W państwach niepoważnych nie kupuje się śmigłowców najlepszych, ale takie których zakup da największe profity akurat rządzącej mafii decydującej o wyborze oferty. Ten model był kiedyś nazywany "południowoamerykanskim", ale to z pewnością krzywdzące.

 

Tu dygresja. Swego czasu (oj bylo się kiedyś pięknym i młodym!) brałem udział w konkursie architektonicznym na projekt biblioteki w pewnym dużym miescie. Sędzią głownym (funkcja reprezentacyjna- konkursy ustawia sędzia referent) był Królewski Architekt Holandii (nazwiska już nie pomnę). Od niego dowiedziałem się czegoś, co stanowiło wtedy dla mnie prawdziwy szok: mianowicie tego jak się wybiera zwycięskie projekty na konkursach architektonicznych w Holandii. Nie szuka się bynajmniej najciekawszych rozwiązań. Ani tych wyróżniających się. Wprost przeciwnie! Komisja wybiera spośród prac te, w których architekci przedstawili podobne do siebie rozwiązania (zawsze się kilka takich trafi), resztę odsuwa na bok. Następnie spośród tych "najmniej oryginalnych" propozycji wybiera się najlepszą i ta wygrywa. Dlaczego tak? Ano dlatego, że komisja zakłada, że w konkursie biorą udział specjaliści i oni znają się na swojej robocie. Skoro wielu z nich doszło do podobnych wniosków, to najwyrażniej te wnioski są trafne! Ot, wiara w demokrację i jeszcze coś- poszukiwanie rozwiązań OPTYMALNYCH, a nie ciekawych lub oryginalnych. "Nikt nie jest dziś ciekaw rzeczy ciekawych" (zagadka: czyje to?)

 

Czemu służą te przydługie dygresje i gdzie tu nasze karakale i blakhołki? No cóż, prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie tu na salonie wybrać lepszy śmigłowiec. Tu naprawdę ( już poważnie mówiąc) nie wystarcza porównanie dostępnych danych.

Ale za to jesteśmy w stanie wyciągnąc jakieś wnioski z powszechnie znanej, a chyba niedocenianej wiedzy o tym, ile armii świata i które z nich, mają w swoim arsenale śmigowce Caracal, a które Black Hawk. Czyli, pisząc już wprost: ile komisji złożonych z najlepszych fachowców doszło do wniosku, że najlepszymi śmigłowcami są te francuskie a ile, że te amerykańskie, No i jeszcze zerknijmy tylko na to, czy w jedej z tych grup nie przeważają aby "kraje poważne" a drugiej "niepoważne". Te dane też są dostępne na wikipedii. 

Jakoś mi wychodzi z tego porównania, że chyba dobrze żeśmy z tych karakali zrezygnowali. Bądżmy poważni.

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka