Kot z Cheshire Kot z Cheshire
824
BLOG

Kijowski, czyli "kryzys postaw męskich".

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 27

Jak się okazało (http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/lider-komitetu-obrony-demokracji-zalega-z-alimentami-na-dzieci-na-ponad-tysiecy-zlotych_754961.html) pan Mateusz Kijowski, lider KOD, nie płaci alimentów na trójkę dzieci z pierwszego małżeństwa.

 

Nie zamierzam osądzać Kijowskiego, mam tyle lat co on i dobrze wiem ze w życiu różnie bywa. Jednak Kijowski zrobił z siebie osobę publiczną (a chyba nie powinien), więc naraził się na rady i komentarze osób nie będących jego bliskimi. Dla mnie jego osoba jest niezłym przyczynkiem do refleksji na temat "kryzysu postaw męskich".

 

Po pierwsze, nie rozumiem jak może dorosły człowiek "rozwieść się" mając trójkę dzieci. Sam mam trójkę i zwyczajnie tego nie ogarniam! Wiem, że można nie mieć pieniędzy na płacenie alimentów, ale to jest przecież skutek, a nie przyczyna- przyczyną jest porzucenie żony której ślubowało się że się jej "nie opuści aż do śmierci" z trójką dzieci na głowie, a wierzcie mi, że niewielu z Was wie co to znaczy trójka dzieci na głowie (ja wiem ;)

Po drugie, nie rozumiem jak można być na utrzymaniu żony, mając 47 lat i dobry zawód informatyka, a mieć przy tym czas by biegać na wiece.

Po trzecie w końcu, nie rozumiem jak ktoś, kto nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za swoją rodzinę, nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności nawet za samego siebie (jest na utrzymaniu żony), może brać odpowiedzialność za sprawy wagi państwowej!

 

Różne kultury różnie radzą sobie z wartościowaniem postaw życiowych. W Indiach, przynależny do kasty braminów może zająć się sprawami "wyższymi" i zostać nauczycielem i mistrzem dopiero wtedy, jeśli najpierw osiągnie samowystarczalność ekonomiczną i zapewni byt swojej rodzinie, którą (oddając się doskonaleniu duchowemu) porzuca. W chrześcijaństwie ten sam problem rozwiązano nieco inaczej: osoba duchowna nie może zakładać rodziny. Różnica wynika być może stąd, że przynależność do kasty braminów automatycznie oznaczała bogactwo, a chrześcijańskimi duchownymi często zostawali biedacy.

 

Być mężczyzną oznacza m.in. wiedzieć do czego się dąży i, chyba przede wszystkim, brać odpowiedzialność za siebie i za innych. Każdy facet wie jakie to trudne, nikt w tym nie może pomóc (odpowiedzialność oznacza właśnie brak pomocy- to JA mam być pomocny!), trzeba dawać oparcie nie mając wystarczającej wiary w siebie i często samemu go potrzebując. A wiary w siebie zawsze brakuje temu, kto był na tyle nieostrożnym i inteligentnym by w pewnym momencie swojego życia polizać zabełtaną truciznę dr. Freuda na temat "id, ego i superego" (na Boga, kto tego jeszcze nie zrobił niech nie próbuje- już nigdy potem nie będzie wiedział czego chce ;) czyli dziś chyba każdemu po maturze. Mężczyzną w zasadzie się nie JEST, można się nim co najwyżej stawać i najczęściej trwa to przez całe życie.

 

Panie Kijowski, podstarzały hipisie z kolczykiem w uchu, którego "porzucił kościół" ;) i który porzucił żonę z trójką dzieci, gombrowiczowska "myśląca trzcino", nie wygląda mi Pan na kogoś na kim można polegać! Jesli nie jest Pan w stanie zająć się własnymi dziećmi to nich Pan nie zajmuje się sprawami Ojczyzny, niech Pan nie bierze na swój cherlawy kark spraw których nie jest pan w stanie udzwignąć, bo zapewniam, że naród będzie miał z pana jeszcze mniej pożytku niż pańskie dzieci. Zajmij się Pan raczej znalezieniem dobrze płatnej roboty, by stać Pana było na alimenty!

 

No chyba że Pan właśnie to robi....

 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka